czwartek, 21 czerwca 2012


ROZDZIAŁ 7
***Oczami Dominiki***
Wybraliśmy się w dość  dziwne miejsce…. Mianowicie do lasu.
Na początku szliśmy drogą, a po bokach były porozstawiane świeczki. Klimat był trochę przerażający, ale widać było, że się postarał.  Doszliśmy do jakiegoś bardzo starego opuszczonego domu. Normalnie jak z horroru…
Złapałam go mocno za rękę i weszliśmy. „Zwiedziliśmy” go całego. Weszliśmy na ogromny taras, a z niego zobaczyłam przepiękny ogród.
-Chodź.! Muszę ci coś pokazać- powiedział chłopak ciągnąc mnie za rękę po schodach.
-Co ty robisz?- zapytałam, gdy chłopak zasłonił mi oczy.
-To niespodzianka- odpowiedział- a co nie ufasz mi?
-Ufam…
Prowadził mnie pod jakąś górkę. Kurde…. Ale się zmęczyłam. W końcu doszliśmy na miejsce.
Odsłonił mi oczy. Duża stara fontanna, a na niej tysiące świeczek i pływające w niej płatki czerwonych róż.
Drzewo podobne do płaczącej wierzby, ozdobione złotymi lampkami… no wiecie takimi jak na choinkę. Pod nim leżał koc i był przygotowany piknik. Babeczki, i Nutella ze słoika.
-Co to?- zapytałam uśmiechając się do chłopaka.
-Heh. Malwina doradziła, abym był oryginalny. I co udało się…?
-Oczywiście to jest piękne. Dziękuję- odpowiedziałam przytulając mocno Harrego.
***Oczami Harrego***
Wieczór był super. Miło mi się patrzyło jak się uśmiechała. Wygląda w tedy tak pięknie.
Przynajmniej przez chwilę nie myślała o swoim bracie.  Śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Potem zaśpiewałem jej piosenkę ( Baby- Justina Biebera) tak na żarty.
-Dominika…. Mogę ci zadać pytanie, które już kiedyś zadałem?
-Pytaj-odpowiedziała ciepłym głosem.
-O co chodzi z….. z tymi mężczyznami?- zapytałem jąkając się.
-Wiesz… to nie jest dla mnie miła historia. Ni chcę o tym mówić….. po prostu mam z nimi same nie miłe wspomnienia.
-Dobrze. Nie mów jak nie chcesz.
Odprowadziłem ją do domu.
-Dzięki za miły wieczór- zaczęła przed drzwiami- i za pożyczenie bluzy.
-Nie ma sprawy. Było mi bardzo miło.
Zacząłem się zbliżać do pocałunku. Ona szybko zabrała usta. Dała mi całusa w policzek i weszła do domu. Zacząłem się cieszyć  jak głupi i skakać z radości. Ona to widziała bo wyglądała jeszcze przez okienko w korytarzu.  Przy biegnięciu w stronę samochodu uderzyłem jeszcze o płot i odjechałem.
***Oczami Dominiki***
Weszłam do domu cała uśmiechnięta. No normalnie banan od ucha do ucha…
-No witam- powiedziała Malwina odwracając się na fotelu z podejrzliwą miną. Jak z kryminalnego filmu.
-Coś się stało?
-Czekałam na ciebie…
-Serio? A czemu głaszczesz kurczaka?
-Bo nie mamy kota jasne!?
-Hhehehhee….. a czemu tu jest tak ciemno?
-Bo to dodaje klimatu….
-A czy ten kurczak to nie jutro na obiad?
-Dobra kurwa  co to jest? Bawimy się w czerwonego kapturka i wilka? Lepiej opowidaj jak tam randka?
-Więc tak….
Zaczęłam, siadając na fotelu. Opowiedziałam całą randkę z każdym szczegółem. Malwina jarała się strasznie. Miała zaciesz na buzi jak małpa w ZOO.   
***Niecały miesiąc później. Z pamiętnika Dominiki***
Od kilku tygodni układało się świetnie. Malwina jest szczęśliwa z Niallem, a ja z Harry dużo czasu spędzamy razem. Świetnie się dogadujemy z Danielle i Elenor
 ( chyba źle to napisałam) .
No, ale ten „happy end” niedługo się skończy bo zbliża się pogrzeb. Starałam się o tym nie myśleć. Harry bardzo mnie wspierał no, Lae przejdźmy teraz do naszych skowroneczków.
***Oczami Malwiny. Wieczorem. Spacerując na plaży z Niallem***
-Już niedługo jedziemy do polski-zaczęła rozmowę.
-Tak. Szkoda mi Dominiki.
-Wiem.  Próbuje udawać, że wszystko jest w porządku, ale i tak wiem, że ona bardzo cierpi.
-Czemu po prostu nie przyzna, że jest jej ciężko?- zapytał Niall.
-Wiesz…. Ona jest osobą bardzo skrytą. Nie lubi mówić o sobie, o swoich problemach o tym jak się czuje. Próbuje wszystko ukryć. Przeżyła już wiele niemiłego i powoli zaczyna się do tego „przyzwyczajać ”.
Chłopak zbliżył się do mnie powoli. Złapał mnie w tali i namiętnie pocałował.
-A to za co?
-A za to, że jesteś taką wspaniałą dziewczyną-odpowiedział z cwaniackim uśmieszkiem.
-Chyba trochę przesadzasz….- zaczęłam zaprzeczać.
-Spotkanie ciebie jest najwspanialszą rzeczą jaka mi się w życiu przytrafiła- i znów mnie pocałował.
-Ah… nie będę zaprzeczać, że jestem zajebista- zażartowałam.
-U… co za skromność- i zaczęliśmy się śmiać.
Spacerowaliśmy długo. Zaproponował, abym poszła do niego na noc. Zgodziłam się, ponieważ Dominika i tak miała cała noc spędzić z Harrym w klubie więc nie chciałam zostać sama.
***Nad ranem. Dalej oczami Malwiny***
Obudziłam się około godziny 10:40. Byłam ubrana tylko w górę od piżamy Nialla.
Co się tu kurwa działo? Pamiętam tylko, że trochę się napiliśmy i straciłam zasięg.
Zeszłam na dół. Poczułam zapach tostów. Przy tosterze stał Niall. Usiadłam na blacie obok niego.
-Yyy… Niall skarbie- powiedziałam pytającym głosem-co się wczoraj działo?
-No coś ty nie pamiętasz?
-No właśnie problem w tym, że nie za bardzo.  ;D
-Było zajebiście.
-A…. doszło do czegoś?
-No pewnie. Ale byłaś chętna. Na początku nie chciałem, no ale tak nalegałaś..
-J nalegałam?- zapytałam trochę zawstydzona, ale zarazem podniecona.
-No- i poruszył brwiami jak flirciarz.
-A słuchaj czy my się…. No wiesz… zabezpieczaliśmy?
-Y… wiesz nie miałem tabletek więc robiliśmy tak na gapę…
-Co?!!!!!!!!!!-  zapytałam strasznie przerażona wstając z blatu.
Zaczęłam panikować.
-O matko i co teraz? A jeśli jestem w ciąży? Rodzice mnie zabiją! Ojciec zabierze z Londynu… urodze w wieku 16 lat….
-Spokojnie- przerwał mi mój chłopak- tylko żartowałem. Byłaś zabezpieczona….
-Ufff…
-A może nie buhahhahahha…
-Ale ty jesteś głupi- uśmiechnęłam się i poszłam wyszykować.
***Z pamiętnika Dominiki. Na lotnisku wszyscy razem***
Dziś jest pogrzeb Kamila. Nie wiem jak ja tam wytrzymam. Cieszę się bo chłopaki nalegali, aby pojechać ze mną. Aby się za niego pomodlić.
Lecimy tam na 7 dni bo 1D chcą przy okazji zwiedzić nasz kraj. Nie bierzemy Poula. On dojedzie dopiero jutro. Nie chciałam, aby był jako obstawa chłopaków nawet na pogrzebie.
***Około godziny 17:00 za 1h pogrzeb***
-I jak ? Gotowa?(Dominika)- zapytała Malwina stając za mną w lustrze.
-Tak.
-Spokojnie. Dobrze będzie. Wszystkim nam jest trudno. Ale nie smuć się.
-Ale jak….?
-Kamil na pewno ni chciałby, żebyś była smutna. Zawsze chciał, abyś się uśmiechała. Więc uśmiechni się i tego dnia…
-Dziękuje… za to, że przy mnie jesteś- powiedziałam przytulając przyjaciółkę.
Ksiądz odprawił mszę. Pomodliliśmy się. Całą rodzina, znajomi, rodzice Malwiny jak i ona wygłosili przepiękne mowy. W końcu przyszedł czas na mnie.
-Ah…. Nie wiem co powiedzieć. Mój brat był naprawdę wyjątkowym chłopakiem. Zawsze się uśmiechał. Potrafił poprawić humor. Wspierał mnie gdy miałam zła dni. Nie miał wrogów….., a jednak spotkała go śmierć. Był najbliższą mi osobą. Zawsze mówił, że powinnam podążać za marzeniami. Miał swoją ulubioną piosenkę.  Mianowicie  Avril Lavigne-  Wish You Were Here.
Jej słowa mówią „ Cholera co ja bym dała, abyś był tutaj”.
No właśnie… co ja bym dała?..... chciałabym zaśpiewać te piosenkę .   http://www.youtube.com/watch?v=VT1-sitWRtY
No i jest kolejny rozdział. Coś mam wene, a gdy piszę to słucham właśnie tej piosenki.
Coś mam na nią faze.
Ten rozdział dedykuję mojej przyjaciółce Marysi, której jutro powiem o tym blogu.
Mam nadzieję, że się spodoba. Dość smutny i naciągany, ale Malwina mnie o niego męczy.
Miłych snów. ;)

środa, 20 czerwca 2012


ROZDZIAŁ 5

*** Z pamiętnika Dominiki***
Jest bardzo  źle. ZAKOCHAŁAM SIĘ….!
Jestem wściekła bo strasznie nie lubię  Harrego, ale zarazem uwielbiam go. To jakieś poplątane.
Zachowuję się jak jakiś down.  
Ale większym problemem jest Malwina. Ona jest z..N… N….. o matko, aż nie mogę tego wymówić.
Nie chodzi o to, że jest głupi, albo jej zazdroszczę … tylko… ah….. nie chcę, żeby on ją zranił… tego bym w życiu nie wybaczyła.
Ale cieszę się, że jest szczęśliwa. A ja i Harry…? Nie wiem. Naprawdę świetny z niego chłopak i jak z nim rozmawiałam, to mi tak jakby… miło było.
***Na drugi dzień około 12:30***
Malwina wróciła do domu, musiała bo chłopaki mieli próbę. Była niesamowicie szczęśliwa ze swojego związku…. Podzielałam radość. Ogarnęłyśmy się i pojechałyśmy po chłopaków, aby zrobić im niespodziankę.
***Oczami Nialla***
Śpiewaliśmy z chłopakami, gdy nagle weszła Malwina a z nią nasza „fochalską”.
Od razu podbiegłą do mnie i rzuciła mi się na szyję…. niestety nie dałem rady jej utrzymać i upadliśmy, przygniotłem tego mojego chudziutkiego pączusia… hehehhe .
No, ale to wielki dzień…. Pierwszy odkąd jestem z Malwiną. Od razu zaplanowałem niespodziankę na dzisiejszy wieczór.
-Cześć kochanie!- wykrzyczała mi do ucha Malwina.
-Witaj ty moja kocico mrau….- zamiauczałem do mojej pani.
-Kotku serio? Nie wymyśliłeś nic lepszego?- zaczęła się śmiać Malwinka.
-Mam dla ciebie niespodziankę,
-A jaką?
-Mówiłaś kiedyś, że chciałabyś zjeść kolację w „ Rumaku”.
-Tak… i….
-No to dziś ciebie tam zabieram- odpowiedziałem uśmiechając się i całując dziewczynę.
-O nie….  nie ma mowy. To strasznie droga restauracja…
-Nie obchodzi mnie to.. słuchaj chcesz tam zjeść czy nie?- powiedziałem stanowczo… kurde co ja gadam… ja nie potrafię być stanowczy hehhe…
***Oczami Dominiki***
Chłopaki pośpiewali jeszcze troszeczkę. Uczyli się nowych układów ha ha ha ha ha…. Ale jajaca ha ha ha  ha… oni w ogóle tańczyć nie potrafią.
W międzyczasie się wygłupialiśmy… Niall pokazywał Malwinie kroki, mnie też zapraszali do tańca ale ja nie chciałam.
*** O 15:34. Nadal oczami Dominiki***
-Malwina jedziemy już…? Zaraz się spóźnię.- powiedziałam pospiesznym głosem do przyjaciółki.
-No dobra, już idę- odpowiedziała, gdy Niall się wtrącił.
-Ale myślałem, że pójdziemy na jakiś spacer, albo do kina?- i zrobił oczka słodnieko szczeniaczka.
-Ah.. no wiesz…. Oh…. Dominika!- dołączyła się Malwina.
Nie mogłam po prostu odmówić.  Ta mina Nialla…. Ah….
-No dobrze. Tylko jak ja dojadę na próbę? Przecież mam tylko 30 min.
-Jaką próbę?- zapytał Harry.
-Taneczną. Ja i Danielle i kilka innych dziewczyn mamy występ za 4 dni.
-Występ?-  również zapytał tym razem mulat.
-Tak. Jessie J przyjeżdża dać koncert tu u nas w Londynie i potrzebuje tancerek scenicznych.- wytłumaczył Liam.
-No właśnie. A nasza dwójka ma wystąpić jeszcze w jej nowym teledysku- dopowiedziałam.
-Ja ciebie mogę zawieść- zgłosił się uśmiechnięty Harry.
-No dobra. To cześć!- pożegnałam się ze wszystkimi i pojechałam z Harrym.
Po drodze Harry zaczął rozmowę.
-Słuchaj…
-Hmm….
-Mam nadzieję, że pamiętasz o obiecanej randce?- zapytał z uśmieszkiem.
-No jasne. A co chcesz się spotkać?
-No tak myślałem, że może byśmy jutro wieczorem gdzieś razem poszli?
-No dobra. Będzie miło.
-Na serio?- zapytał z nie dowierzeniem.
-Jasne.
Dojechaliśmy na miejsce. Byłam troszeczkę spóźniona. Od razu zaczęły się problemy .
Szatnia była już zamknięta. Więc musiałam się przy nim przebierać. Kazałam mu się odwrócić, ale ten i tak podglądał.  Potem zatrzasnęłam się w kiblu. Gdy już było po wszystkim dobiegliśmy pod sale, a Harry narobił mi ogromniej siary.
Drzwi były zamknięte, a więc on otworzył je z kopniaka i wbiegł z krzykiem.
-STOP!!!!!!!!!!- krzyczał.
- Ja- FACEPLAM.
-Zatrzymać muzykę- zaczął się śmiać.
-Wiesz co dzięki. To może już pójdziesz?- powiedziałam „ wyganiając” go z sali.
Minęły 3 godziny. Cały czas widziałam jak Harry czekał na korytarzu i wyglądał patrzeć jak ja tańczę.
Wyszłam z Sali. Oczywiście od razu zaczęłam być zasypywana komplementami. I nie wiem czemu, ale to było dość dziwne… przy wychodzeniu z Sali on dał mi ogromnego KLAPSA!!!!!!!!!!! W pośladki.
O co tu kurwa chodzi? Ja się oczywiście odwzajemniłam tym, ale w twarz.
-Ałć- krzyknął.
-Trzeba było nie zbliżać łap do mojego tyłka- odpowiedziałam z cwaniackim uśmieszkiem.
-Ale on jest taki ładny.
-Co?!
-Nie to żebym podglądał jak się przebierałaś- i uciekł, a ja zaczęłam go gonić.
Wsiedliśmy do auta i zaczęliśmy się kierować w stronę naszego mieszkania.
***Tym czasem oczami Malwiny u nas w domu***
Wybiła  godzina  20:00. Niall zapukał do drzwi. Otworzyłam chłopakowi.
-WOOOOOW! Wyglądasz przepięknie- co zabawniejsze ja to powiedziałam bo on stał jak wrytyt.
-Ty wyglądasz jeszcze piękniej- zrewanżował  się.
Przed domem stała pięknie wypolerowana limuzyna. O jejku… tak się dla mnie postarał…. Chciał żebym tego wieczoru poczuła się jak księżniczka.
Wieczór był wspaniały. Rozmawialiśmy się, śmialiśmy….. potem odprowadził mnie do domu.
Przed wejściem na pożegnanie pocałował mnie i odjechał.
Weszłam pełna promyków do domu. Jednak widok mnie przeraził….
ROZDZIAŁ 6
Dominika siedziała na kanapie zapłakana.
-Dominika co się stało?- zapytałam rzucając wszystkie toboły na podłogę i siadając obok niej.
-Dostałam list z domu- odpowiedziała mocno szlochającym głosem.
-I co napisali?- ona spojrzała  tylko na mnie cała we łzach i przytuliła się do mnie.
Położyła się na moich kolanach i patrzyła w ścianę. Zaczęłam podczytywać  list.
-Czytaj na głos- powiedziała.

Dominika!
Tutaj pisze twoja stara przyjaciółka Karolina. Pewnie nawet już mnie nie pamiętasz.
Mam dla ciebie bardzo przykrą wiadomość. Twój brat nie żyje.
Znaleziono jego ciało wczoraj pod mostem. Został zamordowany z powodu jego choroby. ( jeśli nie wiecie to mój brat ma zaburzenia psychiczne)
Strasznie mi przykro. Zajęłam się organizacją pogrzebu.
Rozumiem, że to dla ciebie bardzo trudne.
Trzymaj się
Karolina.

-O matko. Kochanie tak mi przykro.- spojrzałam na przyjaciółkę. Ona mocno się rozpłakała i przytuliła mnie, ja również się rozbeczałam.
Tak wspaniały chłopak. Przecież on nic złego nie zrobił. Ale to nie był czas na rozmyślanie.
Musiałam pomóc Dominice w tej sytuacji.
***Na drugi dzień. Około godz. 12:00. Oczami Malwiny***
Wstałam wcześniej. Wyszykowałam wszystko i zrobiłam śniadanie. Stwierdziłam, że chłopaki powinni wiedzieć o jej sytuacji. Pomóc mi ją pocieszyć.
Zadzwoniłam od razu do Niala.
-Hallo..?
-Cześć Niall.
-Cześć kochanie. Coś nie tak bo masz taki głos.
-Wiesz nie jest najlepiej. To nie rozmowa na telefon. Możecie być wszyscy u nas za 30 min? Proszę to naprawdę ważne.
-Oczywiście już jedziemy.
Faktycznie byli u nas na czas. Wyjaśniłam im wszystko gdy Dominika jeszcze spała.
-A gdzie ona jest?- zapytał zmartwiony Harry.
-Jeszcze śpi. Nie chciałam jej budzić.
-To ja do niej zajrzę.
***Oczami Dominiki***
Siedziałam na łóżku. Już ubrana, ale celowo nie schodziłam na dół, miałam ochotę posiedzieć trochę w samotności. Nagle wszedł do pokoju Harry.
-Hej. Jak się trzymasz?- zapytał.
Podbiegłam do niego. Wtuliłam się mocno i zaczęłam płakać.
-Nie martw się. Jesteśmy z tobą.- powiedział ciepłym głosem chłopak i pocałował mnie w czubek głowy.
-Wiem. Wspaniale mieć takich przy….
-Co?
-Nie ważne.
-No powiedz.
-Chciałam powiedzieć, że wspaniale mieć takich przyjaciół u boku.
-Spokojnie. Jesteśmy przyjaciółmi…. Nawet bardzo dobrymi …- uśmiechnął się do mnie- i nie martw się, przełożymy naszą randkę  na inny dzień.
-Nie no obiecałam ci to pójdę. A z resztą dobrze mi zrobi jak gdzieś wyjdę….- i ponownie się do niego przytuliłam.
Zeszliśmy na dół. Zaraz wszyscy się zlecieli, żeby mnie wyściskać. Zjedliśmy przepyszne naleśniki robione przez najwspanialszą naleśnik arkę „ MALWINKE!!!!!!!” coś mi odwala… ale do rzeczy.


***Oczami Harrego***
Strasznie chciałem zrobić dla Dominiki coś super. Postanowiłem zapytać Malwinę co ona lubi, w czym gustuje itp.
-A co konkretnie zaplanowałeś?- zapytała.
-No myślałem nad jakąś kolacją...
-O nie, nie, nie….- przerwała mi- Dominika nie gustuje w takich rzeczach, może ja tak, ale ona nie.
-No to co mam zrobić?
-Wiesz ona lubi randki bardziej na luzie…. No wiedz wygodne jeansy i przetarte trampki.
-Może być kino?
-Wiesz…., ale mógłbyś się trochę wysilić.
-Co masz na myśli?- zapytałem podejrzliwym tonem.
Ona tylko się do mnie uśmiechnęła miną cwaniary.
***Oczami Dominiki***
Przyszedł po mnie. Wybraliśmy się w  dość dziwne miejsce… to co zobaczyłam było niewiarygodne….






No i to są 2 nowe rozdziały. Przepraszam, ze dawno nie wstawiałam…. Nie miałam weny twórczej.
Te rozdziały SA moim zdaniem troche naciągane, ale dupa z tym….
Proszę o KOMENTARZE!
Ten rozdział zwłaszcza 6 dedykuję mojej przyjaciółce Malwinie.
Myślę, że ona zrozumie czemu

sobota, 16 czerwca 2012



!!!KOMENTARZE!!!
Bardzo was proszę komentujcie! Wiem, że na razie są tylko 4 rozdziały, ale jutro postaram się wstawić kolejny . Proszę o  komentarze.
Jak  już mówiłam myślałam nad zrobieniem jeszcze rubryki z ima ginami które zapewniam was, że są o wiele lepsze niż te wypociny. Albo dorobiłabym je w menu, albo dodawała po 1 rozdziale i do nich po iamginie.
Napiszcie jak sądzicie.
;)

wtorek, 12 czerwca 2012

ROZDZIAŁ 4

*** Oczami Malwiny***
Chłopak spojrzał na mnie głęboko w oczy i delikatnie pocałował…
-A co to było?- zapytałam żartobliwie.
-A taki mały prezencik.
-A za co?
-A… w podzięce za wytarcie głowy- opowiedział po czym wpadł w brecht. Nie wiedziałam o co mu chodzi i troszeczkę to zepsuło tą romantyczną chwilę. No, ale mówi się trudno…
***Z pamiętnika Dominiki na drugi dzień***
Ooo….  matko! Męczarnie! Za oknem  ponad 30 stopni. A dziś wieczorem grill, o którym bardzo uprzejmie poinformowała mnie moja „droga” przyjaciółeczka.
Normalnie to bym się tym jarała, ale był to grill u chłopaków.  A z tego powodu, że oni mieszkają po jednej, a my po drugiej stronie miasta to musiałyśmy zostać u nich na noc.
Najchętniej to bym nie pojechała, ale nie puszczę Malwiny samej do chłopaków na noc…!
No to jedziemy. Cały dzień był dość prosty.  Wstałyśmy rano. Pojechałyśmy jeszcze do sklepu po jakieś żarcie i Coca Cole. O 18:00 przyjechali po nas Niall i Harry. Ja i Malwina byłyśmy już gotowe.
Kolejną rzeczą która mi się nie spodobała było to, że Malwina siedziała z przodu z nowym „chłopakiem”, więc ja musiałam siedzieć z Harrym. Przez całą drogę gapił się na mnie i uśmiechał, jednak ja nie odwzajemniłam się.  
***Na chacie 1D na grillu***
Ja pierdzielę! Jaka ogromna chata!
Weszłyśmy do środka. Chłopaki od razu poznali nas z Dan. i El. 
-Może chcesz zwiedzić dom?- zapytał się mnie Harry.
-Yyy…. No jasne…. hmmm… jak można- odpowiedziałam trochę przerażonym głosem.
-To chodź.
-Yyyy… no jasne. Malwina idziesz?- zapytałam koleżanki, aby nie musieć iść z nim sama na górę.
Gdy zeszliśmy na dół wszystko było gotowe. Siedzieliśmy do bardzo późna.
Atmosfera była bardzo fajna. Jednak ja nie miałam ochoty tam siedzieć. Dyskretnie odeszłam od stołu.
Zayn siedział na klopie bo coś mu te kiełbaski nie służyły.
Harry od razu zaczął mnie szukać. Siedziałam  na ganku przed domem. Usiadł obok mnie i zaczął  rozmowę.
-Czemu tu siedzisz?
-A co? Mam siedzieć pomiędzy nimi i psuć im klimat?
-Nieee, nic  takiego. I tak nie będzie ciebie to obchodziło.
-Mam czas.
-Po prostu trochę się boję…
-Czego?
-Że sobie nie poradzę… No wiesz 16-latka sama w tak dużym kraju.  Bez nikogo obok.
-Przecież masz Malwinę.
-…
-I nas. Pamiętaj, że jak będziesz czegoś potrzebować to zawsze możesz  przyjść do nas.
-Dzięki, ale raczej nie skorzystam.
-Tak wiem. Nie lubisz nas.
-Nie.! To nie tak, że ja was nie lubię. Po prostu nie do końca ufam mężczyzną- odpowiedziałam tłumacząc się.
-Czemu?
-Nie ważne.
Nastała krótka cisza, po czym przerwał ją Harry.
-A mnie lubisz?
-Ciebie? No jasne. Jesteście bardzo fajni. Napełnieni taką pozytywną energią. Zawsze radośni i wspieracie się nawzajem. A ty masz takie fajne loczki, te swoje głębokie-zielone oczy….. i zajebistą klatę!
-Co?
-A nie nic.
Chłopak zaśmiał się. Rozmawialiśmy tak jeszcze około 1h.
-A mogę ci zadać pytanie?
-Mmm..
-Czy..yyy…. no wiesz… yyyy… tak…. w ogóle…. no…. tak!
-Hm. Twoja wypowiedź byłą niezwykle rozwinięta- odpowiedziałam z żartem i małą zadziornością.
-Poczekaj mogę jeszcze raz?
-No  dawaj!
-Chciałem ciebie zapytać..czy ty…- widać było, że chłopak strasznie się stresuje. Dobrze wiedziałam o co chodzi, ale postanowiłam go jeszcze troszeczkę pomęczyć- Może kiedyś wybierzemy się razem na śniadanie?
-Hahahha… masz na myśli kolację?
-Tak! Właśnie.
-Ok.
-Serio?
-Jasne będzie miło…
-Ale obiecujesz?
-Tak obiecuje-i uśmiechnęłam się.
Znów zapadła krótka cisza. Harry popatrzył mi głęboko w oczy i zaczął się zbliżać. „Nastawił” usta do pocałunku… ja zamknęłam oczy….. dzieliły nas  tylko milimetry, gdy nagle przerwałam.
-Wiesz co, może już chodźmy… pewnie nas szukają- po czym wstałam i szybko  wbiegłam do domu.
***Oczami Malwiny***
Zobaczyłam Dominikę i  od razu podeszłam do niej z dobrą nowiną.
-Dominika nawet nie wiesz co mi powiedział Niall.!- zaczepiłam przyjaciółkę skacząc z radości.
-Co?
-Poprosił mnie o chodzenie!
-A ty oczywiście…
-…. zgodziłam się- dokończyłam zdanie panny D.
Nie wiem  o co jej chodziło. Jak usłyszała moją odpowiedź, wybiegła z domu. Szybko złapał TAXI i odjechała.
Nawet nie zdążyłam jej zatrzymać.
***Z pamiętnika Dominiki***
Jest bardzo źle. ZAKOCHAŁAM SIĘ…! 





Tak wiem, że KIEPSKI! No, ale już dawno nie wstawiałam i nie miałam weny.
Zabrakło akcji, ale jak już wcześniej mówiłam tak naprawdę wszystko zacznie się od 5 rozdziału.
Proszę o KOMENTARZE!!! I jeśli chcecie to podawajcie swoje blogi, a ja na pewno skomentuję.
Następny postaram się dodać jutro, ale to zależy czy znajdę czas.
Pa…;)
DEDYKACJA DLA: Weroniki… mojej bf!

piątek, 8 czerwca 2012

3 ROZDZIAŁ


***Oczami Malwiny***
Nagle do pomieszczenia weszli……………….. ONE DIRECTION!!!!!
O matko nie mogę w to uwierzyć. Piątka najwspanialszych chłopaków na świecie, a ja będę ich fotografować. Nie mogło oczywiście zabraknąć okrzyku radości z mojej strony:
-AAAAAAAAAA…….. o matko to One Direction… ty to widzisz Dominika aaaa….- krzyczałam skacząc z radości jakby ktoś potraktował mnie paralizatorem w tyłek.
Jednak u Dominiki reakcja była zupełnie przeciwna.
-O matko! Tych debili będziesz fotografować? To ja wychodzę!- po czym jak pewnie się domyślacie opuściła pomieszczenie.
***Oczami Dominiki***
Wyszłam z sali wściekła, że będę musiała siedzieć z nimi przez najbliższe 3 godziny. Nagle przybiegła do mnie Malwina i zaczęłyśmy się  kłócić.
-No chodź!- krzyknęła Malwina.
-Nie!!!- odpowiedziałam.- Nie będę się gapić na ich śliczniutkie mordy przez kilka najbliższych godzin.
-A właśnie, że będziesz!
Zaczęłyśmy się lać ja skakałam jej na barana, a ona ciągnęła mnie za włosy. Normalnie nie biję się tak słabo bo od 4 lat ćwiczę kig-boxing, ale bałam się, że coś jej zrobię. Nagle Malwina wzięła mnie za nogę i zaciągnęła na salę.
Gdy weszłyśmy, a ja już się podniosłam, zobaczyłam chłopaków stojących jak wryci na środku.
Razem zaczęłyśmy się śmiać. Sesje byłą całkiem fajna, chociaż ich nie lubię to miło mi się patrzyło na szczęście Malwinki. Pokazywała im jak mają stać i jakie miny strzelać….
Wyszło kilka naprawdę fajnych zdjęć:



  

 Podczas oglądania całej sesji zaczęli nas wypytywać .
-Więc mówiłaś, że jesteście z Polski tak?- zapytał Niall.
-Tak dokładnie- odpowiedziałam.
-A wszystko poszło dobrze? Nie było żadnych komplikacji?- dodał Liam.
-Nie. Nic takiego się nie działo. No może poza tym, że zgubiłyśmy się na lotnisku i prawie spóźniłyśmy na samolot- powiedziałam.
-No… a ja prawie zesrałam się na fotelu- poinformowała wszystkich Malwina. Zczeliśmy się śmiać.
Już widziałam jak Niall i Malwina uśmiechają się do siebie.  Wyglądali razem całkiem słodko… no może przynajmniej moja przyjaciółka.
***Oczami Malwiny***
Było super! Spotkałam swoich idoli i zrobiłam sobie z nimi fotki.
Nawet Dominika nie narzekała.
***Na drugi dzień. Dalej oczami Malwiny***
Wstałam rano. Dominiki już nie było. Zjadłam naleśniki. Na blacie znalazłam karteczkę z napisem:
Wyszłam na miasto. Muszę trochę pobyć sama.
Dominika
XOXOX
Wyszykowałam się i poszłam na spacer do parku na rogu. Bo właściwie jesteśmy w UK już od 4 dnia, a ani razu nie przeszłam się po okolicy.
Usiadłam sobie na ławce, gdy nagle usłyszałam krzyk. Był to krzyk fanek.
Obejrzałam się za siebie, a tam tłum fanek z transparentami 1D i koszulkami z napisem „ I love 1D”.
Na ich czele uciekał Niall. O matko jakie z niego ciacho. Wyglądał jak grecki bóg. Normalnie za tą jego sexiastość to powinni go aresztować, ale do rzeczy… nie, nie, nie poczekajcie jeszcze chwilkę pogapię się na niego. No dobra a teraz do roboty.
-Niall szybko tutaj- krzyknęłam do niego i pociągnęłam go za drzewo.
-No hej!- odpowiedział z cwaniackim uśmieszkiem i podrywczym głosem.
-Rozumiem, że spokojny spacerek po parku?
-A co nie widać?- i razem zaczęliśmy się śmiać.
Nagle zobaczyłam, że jedna z fanek zobaczyła naszą dwójkę i zaczęła się zbliżać. Wepchnęłam go w krzaki. Mogłam schować go jeszcze za ławką, ale tak było śmieszniej.


***A teraz wróćmy do Dominiki, kiedy tamte dwa gołąbki się chowają***
Łaziłam po mieście. Zrobiłam mnóstwo zakupów. Trochę mi się nudziło więc już po raz 6 dzwoniłam do przyjaciółki, ale ona nie odbierała. Kupiłam sobie mrożoną kawę i zaczęłam kierować się w kierunku domu.
Rano zauważyłam śliczny park niedaleko domu, więc postanowiłam się nim przejść…. To co zobaczyłam było nie do uwierzenia.
!!!!!!!!!!!!!!!!MALWINA CAŁOWAŁA NIALLA!!!!!!!!!!!!!!!!!
Myślałam, że padnę. Ja dodzwonić się do niej nie mogę, a ona obściskuje się z facetami w parku….. i to jeszcze beze mnie?!
Oj będzie zemsta! Podbiegłam do nich i całą kawę wylałam chłopakowi na głowę.
-Dominika pogięło ciebie?- krzyknęła Malwina.
-To chyba ciebie pojebało! Ja nie mogę się z tobą skontaktować, a ty się po parkach szlajasz ty donico?
-Donico?
-No nie wymyśliłam lepszej riposty, ale nie o to chodzi.
-Dobrze Niall chodź do nas oczyszczę ciebie z tej KAWY!- powiedziała Malwina do rockmana.
***Oczami Malwiny. ( grrr…. ;/)***
Doszliśmy na miejsce. Zaprosiłam Nialla do salonu i poszłam po jakąś szmatkę. Dominika poszła do góry.
Gdy weszłam do pokoju dziennego zobaczyłam jak „ grecki bóg” ogląda album ze zdjęciami.
-Myszkujemy?- zapytałam po cichu.
-Ojej… przepraszam. Już odkładam- zaczął tłumaczyć się chłopak.
-W porządku- odpowiedziałam.
Po wytarciu mu głowy i koszuli zaczęliśmy oglądać fotki stare jak mój ojciec.
- A to kto?- zapytał.


 

-To jestem ja jak byłam malutka.
-A tu?


 


-Też ja jak poznałam Dominikę.
-A na tym zdjęciu?

-Dominika. Wygląda tu tak słodko… zawsze noszę kopię tego zdjęcia w portfelu.
-Była słodziutka. A powiedz mi…
-Hmm…?
-Czemu właściwie ona nas tak bardzo nie lubi?
-Eh… Nie wiem jak to powiedzieć, ona ogólnie nienawidzi mężczyzn.
-Czemu?
-Wiesz to chyba nie jest historia o której ona by chciał, żebym rozmawiała, a zwłaszcza z chłopakiem.
-Rozumiem. No, a tu?
-Yyy… Dominika przed  swoim pierwszym występem.
-Jakim występem?
-Na fortepianie.
-To ona gra- zapytał zdziwiony chłopak.
-I to na niejednym instrumencie.

Chłopak spojrzał na mnie prosto w oczy i delikatnie pocałował…



środa, 6 czerwca 2012


!!!KOMENTARZE!!!
Bardzo was proszę komentujcie! Wiem, że na razie są tylko 2 rozdziały, ale jutro wstawię  4 minimum bo już je mam napisane. Proszę o  komentarze.
Jak  już mówiłam myślałam nad zrobieniem jeszcze rubryki z ima ginami które zapewniam was, że są o wiele lepsze niż te wypociny. Albo dorobiłabym je w menu, albo dodawała po 1 rozdziale i do nich po iamginie.
Napiszcie jak sądzicie.
;)